Wiosna to jak wiadomo porządki w całym domu. A skoro o porządkach mowa, Kubusiowi natychmiast przypomniało się opowiadanie Pana Kuleczki. O porządkach i zwierządkach. Tak – właśnie przez „d”, a nie „t”.
Porządki wydają się być całkiem w porządku i tak na początku wyglądało to w naszym domu. Kuba nawet się ucieszył, bo wyciągnęliśmy z pawlacza wszystkie kartony z letnimi ubraniami, z których zaraz zaczął układać budowle. Mina mu nieco zrzedła, gdy okazało się, że niestety – ale kartony muszą zostać otwarte, w związku z czym budowa zostaje zawieszona. I wtedy przypomniał sobie o porządkach Pana Kuleczki i poprosił, abyśmy natychmiast odszukali to opowiadanie.
– Bez tego nie damy rady porządnie zrobić porządków – przekonywał mnie tak długo, aż w końcu ustąpiłam.
Więc zaczęliśmy czytać. Gdy skończyliśmy, miałam zamiar powrócić do otwartych kartonów, aby w końcu przejrzeć letnie ubrania i zdecydować, czy jeszcze są dobre na Kubę. Ale wtedy Kubie przypomniało się, że jesienią obiecałam mu, że gdy tylko zacznę wiosenne porządki, poszukamy jego ulubionej żabki z aksamitu, która przy ostatnim sprzątaniu gdzieś się nam zapodziała.
Cóż, skoro obiecałam… Zaczęliśmy przetrząsać kartony, ale w żadnym z nich żabki nie było. Nie było jej także w obu szafach stojących w przedpokoju, w tapczanie ani w komodach. Już chciałam się poddać, tłumacząc Kubie, że najwyraźniej w magiczny sposób zniknęła z naszego domu, gdy nagle mój wzrok przykuł kawałek zielonego materiału znajdujący się nigdzie indziej niż w… koszu z zabawkami Kuby!
– Są porządki, są zwierządki! – wykrzyknął triumfalnie Kuba.
– Zwierzątka – poprawiłam odruchowo.
– Zwierządki – jeszcze raz podkreślił to twarde „d” mój syn. – Przecież tak jest w książce – wyjaśnił.
No cóż, miał w tym punkcie zdecydowaną rację. Zresztą, sami zobaczcie i przeczytajcie!